A ja pamiętam ten dezodorant! Zielony płyn o lekko ogórkowym zapachu, w przezroczystej szklanej buteleczce. Nalewało się toto na dłoń i chlapało gdzie się potrzebowało. Moja ciocia tego używała, by była niby uczulona na szpreje. Nie wiem z jakiego filmu Azofoto to wydłubał, ale zgadza się tylko liternictwo :D
Wydłubałem to ze swojego własnego filmu. To było z 500 lat temu kiedy to całą ferajną wybraliśmy się zwiedzać wysiedlone wsie na terenie ochronnym Huty Miedzi Głogów. Dokładnie wtedy zwiedzaliśmy bodajże Biechów. Swoją drogą polecam - puste domy, zarośnięte ulice... Jakby przed chwilą tam skończyła się wojna. I wszystko poniemieckie oczywiście. Z małymi akcentami, jak na załączonym obrazku.
8 komentarzy:
A ja pamiętam ten dezodorant! Zielony płyn o lekko ogórkowym zapachu, w przezroczystej szklanej buteleczce. Nalewało się toto na dłoń i chlapało gdzie się potrzebowało. Moja ciocia tego używała, by była niby uczulona na szpreje. Nie wiem z jakiego filmu Azofoto to wydłubał, ale zgadza się tylko liternictwo :D
O i ja Basię pamiętam. :)
Mi się okrutnie ten "płyn dezodorujący" podoba. Trochę jak dezodorant, trochę jak perfuma, trochę jakby odkażający, złe zapachy niewelujący ...
Wydłubałem to ze swojego własnego filmu. To było z 500 lat temu kiedy to całą ferajną wybraliśmy się zwiedzać wysiedlone wsie na terenie ochronnym Huty Miedzi Głogów. Dokładnie wtedy zwiedzaliśmy bodajże Biechów. Swoją drogą polecam - puste domy, zarośnięte ulice... Jakby przed chwilą tam skończyła się wojna. I wszystko poniemieckie oczywiście. Z małymi akcentami, jak na załączonym obrazku.
Barbara Poniemiecka!
Bo ona z Rodziny Poniemieckich była.
Tylko że to nie jest żaden "płyn dezodorujący" tylko "płyn dezodoro"
Dezodoro - to dobre na ksywę/nicka/przeźwiśko
Prześlij komentarz